-
Kiedy pojawił się Stach i zaczęto przebąkiwać, że się mamy ku sobie, śmiałam się: „Po cóż bym miała zamieniać Kraków na jakąś tam Hiszpanię?” Niska, czarna (dziś już siwa), okrągła pani Zofia dodaje jeszcze:Jego ideałem była zawsze szczupła, wysoka blondynka. No, a wybrał mnie.Rodzice Zofii Kraków-Hiszpańskiej przyjaźnili się z państwem Curie.Graliśmy razem w krykieta. Z Marią byłam na „ty”. Skąd ja mogłam wiedzieć, że ona będzie taka wielka?…Efekt tego wspomnienia był prawie tak duży, jak gdyby pani Zofia wyznała, że udało jej się ograć w skata Napoleona…Głos ma pani Maria Hiszpańska-Neumann:Boże, jak ja cierpiałam, że tatuś robił takie dobre buty!