Bamm! Czterdzieści lat, jak obszył. Jubileusz, pan profesor wykłada w Wyższej Szkole Teatralnej. „Mistrzu — jak to mistrz pięknie zaśpiewał”, kronika filmowa nagrywa najlepsze numery.Niepostrzeżenie pełen temperamentu wodzirej staje się ostatnim posłańcem. He, he, wielki kozer nie wybiera się na razie w ostatni kurs! Siedzi wśród swoich przyjaciół w Europejskiej i bryluje. Porusza w niezrównany sposób lewą brwią, prawi dusery przechodzącym damom, kłania się i oddaje ukłony. Jak przedtem u Lourse’a i w Ziemiańskiej. Gestykuluje i wyrzuca z siebie słowa niby lekki karabin maszynowy. Ktoś pyta: „Podobno Stasio ma pięknego pudla?” — Sempoliński eksploduje: „Tak, ma, ma, ma, ma, ma!”Nie podsłuchiwać! Nie podpatrywać! Nie wierzyć przyjaciołom, kiedy opowiadają anegdoty