-
Bosmanmat, motorzysta okrętowy, gastronomik, działacz społeczny, może dorzucić do swych tytułów jeszcze jeden: ekspert od podszewkowej warstwy spraw prawobrzeżnej Warszawy. Wincenty Andruszkiewicz potrafi zapanować nad tą nieuchwytną, niesprawdzalną, nieokreśloną plazmą, jaką tworzy masa ludzka w promieniu pięciuset metrów od zbiegu Ząbkowskiej i Targowej. Ma swój trzeźwy sąd o życiowych problemach tego groźnego terenu. Powiada na przykład: „Handel jest tutaj jak wiatr i burza, i nic go nie powstrzyma”. Albo: „Dopóki chłop z dalekiej wsi będzie tu przyjeżdżał z nadzieją, że na bazarze i ulicy taniej kupi niż w sklepie, dopóty będą go okradać i okpiwać, dopóty będą tu ludzie mieli z czego żyć”. Wypowiada się również na znowu na klatce schodowej znaleziono porzucone przez złodziei portfele.Jak się ma Ząbkowską z panem Wincentym , nie musi się po niezwykłości jeździć do Neapolu.