-
Ten szczególny dualizm wyrażał się w stałym wypieku pączków i tortów, a także w trwałej dewiacji artystycznej — kolejni Bliklowie przez dziesiątki lat patronowali warszawskim sztukom pięknym, niekiedy nawet osobiście — acz nieśmiało — włączając się w twórczą działalność. Antoni miał zamiłowanie do teatru i muzyki, trochę rzeźbił. Antoni Wiesław odziedziczył skłonności do rzeźby (wystawiał dwa razy w Zachęcie, wyrzeźbione przezeń popiersie ojca przetrwało do dziś), malował, grał na fortepianie, komponował — w pewne niedzielne popołudnie dyrygował w Dolinie Szwajcarskiej orkiestrą Namysłowskiego, wykonującą jego własny walc „Julia” i takoż „Marsza Skautów” do słów Or-Ota.