Na początek kilka uwag o pojęciu partnerstwa „w ogóle”, bez szczegółowych dokreśleń, precyzujących jego znaczenie. Partnerstwo w polskich realiach wzbudza wątpliwości, raczej bardziej zniechęca niż przyciąga swoim potocznie funkcjonującym znaczeniem. Trudno zaliczyć je do ogólnie akceptowanych zjawisk społecznych. Za jedną z podstawowych przyczyn takiego stanu można uznać fakt, że w powszechnym odbiorze jego znaczenie ewoluuje w zależności od kontekstu, jednocześnie z jakąś żelazną konsekwencją trzymając się stereotypu, którym jest z góry założone rozumienie go jako syndromu rozluźnionych zachowań, wybujałej permisywności, braku dystansu, dającego gwarancję szeroko pojmowanego bezpieczeństwa i innych, bardziej lub mniej wyostrzonych cech międzyludzkich stosunków, opartych o sfetyszyzowaną równość. Skojarzenia na temat partnerstwa krążą wokół bezpośredniości kontaktów, poklepywania po ramieniu i rezygnacji z grzecznościowych form zwracania się do siebie per Pan,Pani… Zdecydowany opór czy dyskretna rezerwa Polaków wobec partnerstwa przestaje dziwić w obliczu rozumienia go w powyższy sposób.