-
Niektóre z mich są zresztą bliskie prawdy. Jak ta, która mówi o wypadku z dorożkarzem: „Wicuś” wsiadał do dorożki, a woźnica automatycznie zlatywał z kozła. Jak ta, która opisuje sposoby, którymi pan Andruszkiewicz posługiwał się w 1944 roku w charakterze organizatora 'kolejki wąskotorowej Jabłonna—Karczew: przy niewielkiej pomocy sam ustawiał „ciuchcię” na szynach. Prawdą jest również, że ćwierćtono- wy marynarz należał do najtęższych ludzi w Europie. Na trzeci etap życia pan Wincenty trochę narzeka: pieniędzy ciągle mało. Jakoś sobie jednak radzi. Pytania o bliższe sprecyzowanie tych rzeczy zbywa wszelako pięknym powiedzonkiem: „Kto mieszka na Ząbkowskiej, ten z głodu nie zginie”.