-
Ma zatem artysta swoją wizję rozwoju i ewolucji Warszawy. Równocześnie jednak raz po raz staje oniemiały przed gwałtownością przemian. Jego zdaniem styl życia ludzi zmieniał się w ciągu tysiącleci bardzo powolnie, dopiero gdzieś w latach dwudziestych naszego wieku nastąpił przełom. „Tonio” wspomina, jak kiedyś z ojcem zobaczył w hallu hotelu „Bristol” ogolonego gładko, wbrew panującej wówczas modzie, mężczyznę. „Tato, co to, wypadeK?” — zapytał przerażony. — „Cicho, to pewnie aktor uspokoił go ojciec. Podobnych zaskoczeń miał później całe mnóstwo, postęp techniczny i zmiana obyczajów zamieszały na dobre w jego poglądach na świat. Tym chętniej wracał do rzeczy ustabilizowanych, raz na zawsze zamkniętych.