-
Czasy największej świetności szanownego monarchy przypadły na pierwsze lata powojenne, kiedy to prowadził swą słynną 'knajpę „Schron u Marynarza ’ na Brzeskiej i kiedy ważył równe ćwierć tony. Wówczas nie było dla „Wicusia” rzeczy niemożliwych, za jego pośrednictwem można było załatwić niemal każdą sprawę, dotrzeć do każdego człowieka, który się w tych stronach liczył.Obecnie waga spadła do dwunastu pudów, a restaurację zamieniono na sklep MHD z przyboramiwędkarskimi.Tajemnicą poliszynela jest, że ulice Brzeska, Ząbkowska i Targowa zajmują szczególną pozycję w topografii miasta. Tu zbiegają się nici małych kantów i wielkich afer, tędy przebiega granica świata legalnego i aktualnego podziemia.