-
Warszawskie popołudnie. Nowym Światem, najpiękniejszą ulicą miasta, suną tłumy. Najgęściej jest w okolicach narożników Foksal i Rutkowskiego (dawna Chmielna). Tu skoncentrowało się sporo atrakcyjnych sklepów, małych kawiarenek, tu ruch kołowy jest szczególnie ożywiony. Tu spotkać można najuro- dziwsze dziewczęta i najprzystojniejszych chłopców. W tym miejscu chętnie spacerują panie z pieskami, nobliwi staruszkowie, a także ludzie o znanych nazwiskach. Jest trochę jak w Paryżu, a trochę jak w Warszawie — słowem, każdy czuje się tu jak u siebie w domu. Nikt z tłumu nie pamięta — nie chce pamiętać! — że ta ulica jest tworem zupełnie młodym, że wszystkie te pałacyki i kamienice rozmaitych Branickich, Kossakowskich, Zamoyskich są w rzeczywistości dziełem współczesnych architektów — Kuzmy, Stępińskiego, Zachwatowicza i tysięcy bezimiennych budowniczych, za których sprawą doszło do cudownej reinkarnacji historycznego traktu.