-
Tutaj mała dygresja. W XVIII i XIX wieku ogromna większość warszawskich cukierników była pochodzenia cudzoziemskiego. Przeważali wśród nich Szwajcarzy z kantonu Graubiinden i Włosi: Baldi, Baltresco, Carluzzi, Lourse, Robbi, Bini, Bivetti, Mini, Vinzenti, Semadeni, Ogliatti, Castelmur, Carolli, Poz- zi, Ferraro, Moratti, Tosio, Regazzi, Lizander, Alber- ti, Davos, Strasburger, Habenkant, Bullo, Bott, Clotin, Conti, Caplazzi, Paravicini, Melli. Znany komik tamtych czasów, Panczykowski, ułożył nawet wierszyk składający się z samych nazwisk cukierników: „Bon giomo signore! Mini ferrari, paravicini, bullo, caplazzi.. itd. Powoli cudzoziemcy rozpływali się w polskim morzu, ocalało bardzo niewiele firm pachnących Szwajcarią i Włochami — przez długi czas istniał Semadeni w Łomży i Warszawie, Lourse i paru innych; ostatnia wojna wymazała ich nazwiska z szyldów sklepowych.