„OD ZAWSZE”
Na dziesięciu przechodniów, zaledwie dwóch mogłoby wykrzesać z siebie wizję posępnych lat śmierci i zniszczenia, ale tych dwóch też nie ma na to ochoty. Wszyscy zdają się wierzyć, że tak…
Na dziesięciu przechodniów, zaledwie dwóch mogłoby wykrzesać z siebie wizję posępnych lat śmierci i zniszczenia, ale tych dwóch też nie ma na to ochoty. Wszyscy zdają się wierzyć, że tak…
Czas mijał, jeździły tędy powozy, dorożki, fury, od roku 1881 tramwaje konne, potem elektryczne, w końcu hałaśliwe automobile. Jezdnia oblekała się kolejno w kamienny bruk, drewnianą kostkę, elastyczny asfalt. Łagodny…
Dokument zawierał listę ruchomości i opis jednoizbowej piekarni w piwnicy. W kilka lat później mieszcząca się po sąsiedzku księgarnia Arcta przeniosła się na drugą stronę bramy, a Blikle skorzystał z…
Środkowe ogniwo Osi Stanisławowskiej utraciło w ostatnich dziesiątkach lat bardzo wiele obiektów służących ku pożytkowi i radości człowieka — do historii przeszły kawiarnie „Udziałowa” i „Nadświd- rzańska”, teatrzyk „Wodewil”, hotel…
Cała stuletnia dynastia Bliklów to zaledwie trzy pokolenia panujących: Antoni, Antoni Wiesław i Jerzy. Jest jeszcze teraz „książę Walii”, Andrzej, ale się zrzekł tronu i zajął inną robotą; wnuk, Łukasz,…
Bartłomiej i Fryderyk, po czym cała rodzina przeniosła się do Warszawy. Tutaj w roku 1841 Andrzej zmarł i został pochowany na cmentarzu kalwińskim. Fryderyk, z zawodu rzeźbiarz, umarł w parę…
Tutaj mała dygresja. W XVIII i XIX wieku ogromna większość warszawskich cukierników była pochodzenia cudzoziemskiego. Przeważali wśród nich Szwajcarzy z kantonu Graubiinden i Włosi: Baldi, Baltresco, Carluzzi, Lourse, Robbi, Bini,…
Pozostał Blikle, zresztą późniejsza niż tamte firma. Drugim w kolejności był Antoni Wiesław (1873— —1934). Ojciec wysłał go na praktykę do Łodzi, skąd przywiózł dyplom mistrza cukierniczego. W roku 1903 Antoni-junior…
Tak, w wielkiej syntezie, wygląda „słodkie życie” rodu Bliklów. Nie zawsze było ono naprawdę słodkie, jako że nikt w tym mieście nie był przez los rozpieszczany, ale to już inna…
Tak więc sto lat trwa słodka produkcja w domu przy historycznym trakcie Warszawy. Chodzi głównieo zaspokajanie rozkoszy podniebienia i o to, co fachowcy zwą prozaicznie „dostarczaniem pokarmu dla organizmu”. Ale…