Na wyborach „Miss Polonii” w roku 1958 Ludwik Sempoliński śmiał się popisowo i pilnie wsłuchiwał się w śmiech. Czuł każdym fibrem, że rozdrażniona koszmarną organizacją imprezy publiczność może lada chwila przejść ze śmiechu w gwizd. Dzięki rutynie wytrzymał jednak do końca i zszedł ze sceny przy głośnych oklaskach.Polski Chevalier potrafi godzinami spacerować Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem. Drogi jego zawsze jakoś zmierzają przed dom na rogu Świętokrzyskiej i „Nowika”. Od czterdziestu lat Ludwik Sempoliński związany jest z tą kamieniczką. Mieściły się tutaj rozmaite lokale i teatry pod różnymi nazwami, a zawsze bawił w nich lub śpiewał pan Ludwik.