Ta pierwsza metoda, bardzo popularna zwłaszcza wśród studentów, o której pisałem nieco wcześniej, polega na tym, że zasiadamy do nauki na krótko przed egzaminem i uczymy się powtarzając dany materiał bez przerwy, na przykład przez cały dzień i całą noc. Jeżeli czas między taką formą powtarzania a samym egzaminem był krótki, a materiał niezbyt obszerny, to na ogół pamiętamy go na tyle, że zwykle udaje się zaliczyć egzamin. Fakt ten jest pozytywnym wzmocnieniem takiego zachowania, powodującym, że wielu z nas chętnie posługuje się metodą zmasowanych powtórzeń. Jednakże tak zdobyta wiedza jest raczej krótko pamiętana — po egzaminie następuje proces szybkiego zapominania — i trudno ją wykorzystać w twórczy sposób.Natomiast przyswajanie sobie wiedzy metodą powtórzeń rozłożonych w czasie (wymagające notabene planowania pracy) rozpoczynamy na przykład miesiąc przed egzaminem, powtarzając każdego dnia nie tylko jakiś nowy fragment, lecz również to, co poznaliśmy wcześniej. Powtarzanie rozłożone w czasie prowadzi nie tylko do zapamiętania materiału w sposób bardziej trwały, zapobiegając procesowi zapominania, ale — co ciekawsze — czas przeznaczony na wyuczenie się danego materiału (przy takim samym poziomie zapamiętania) jest krótszy niż czas potrzebny w wypadku metody zmasowanych powtórzeń.